Pieniądze i mentalne lenistwo

Finansowy wtorek czyli krótka historia związana z pieniędzmi. 

Wersja audio tego wpisu

Mówi się, że ludzie zamożni potrafią liczyć i panują nad swoimi finansami, a „mniej zamożni” nie chcą się tego nauczyć.

Będąc raczej „mniej zamożnym” pomyślałem, że warto od czegoś zacząć tę naukę. Znalazłem ciekawego finansowego bloga, do którego link znajdziesz na koncu tego wpisu, i od tego wszystko się zaczęło. 


Ku uciesze, a raczej rozbawieniu mojej partnerki życiowej, zacząłem jedynie i zaledwie spisywać wydatki naszej rodziny – co jest podstawowym krokiem do nabycia umiejętności planowania budżetu domowego (w moim przypadku było to raczej opanowanie budżetu). Nie wiedziałem, że był to początek zmiany sposobu myślenia o pieniądzach i sposobach ich zarabiania oraz wydawania.


Każdy dorosły człowiek, bez względu na wiek i wykształcenie, funkcjonuje w obszarze finansów. Ty, podobnie jak i ja, zdobywamy czy też wytwarzamy środki pieniężne. Następnie zarządzamy tymi finansami osobistymi (inaczej mówiąc budżetujemy) biorąc pod uwagę: 

  • upływający czas,
  • różne ryzyka finansowe,
  • przyszłe zdarzenia życiowe.

Tak przynajmniej definiuje planowanie budżetu Wikipedia.


Ale to tylko definicja. Powiedz sam (zwracam się do facetów) czy czasem nie jest tak, że całą naszą uwagę w obszarze finansów skupiamy jedynie na  niewystarczającej ilości zarabianych pieniędzy ?

A jeśli chodzi o budżet domowy to nie wiemy ile dokładnie wydajemy na prąd, gaz, wodę, jedzenie, naukę, rozrywkę, ubrania i tak dalej w skali miesiąca i roku ?

Ograniczamy się do tego, że skoro na koniec miesiąca coś zostało w portfelu, to możemy kupić sobie coś ekstra ? A jeśli nie zostało, to wstrzymujemy się z wydatkami i czekamy do wypłaty ? Albo zaciągamy kredyt na karcie bankowej akonto przyszłych przychodów ?

 
Pomimo braku powszechnej edukacji finansowej, każdy z nas, nawet na podstawie definicji encyklopedii może dowiedzieć się, że plan finansowy obejmuje: 

  • wydatki osobiste (rodziny),
  • oszczędności
  • i spłatę zadłużenia (karty, raty, długi).

Warto dokładnie wiedzieć na czym się stoi, warto znać i potrafić tworzyć budżet domowy zwłaszcza gdy tych pieniędzy nie jest dużo, gdy jesteśmy „mniej zamożni”.

Po co ?

  • Przede wszystkim aby nie wydawać więcej niż jesteśmy w stanie wytworzyć. Innymi słowy najpierw nauczmy się więcej wytwarzać potem je wydajmy, a nie odwrotnie. Wydaje się to oczywiste, jednak przez wiele lat myślałem, że jedynym sposobem, „rozwiązaniem”, na to by mieć więcej na tu i teraz były wszelkiego rodzaju pożyczki. Trudno się przyznać do takiej głupoty, jedyne wytłumaczenie widzę w tym, iż byłem młody i mało doświadczony przez życie.
  • Aby nie harować jak ten przysłowiowy wół, który z opuszczoną głową ciągnie na ślepo coraz cięższy bagaż życia. Innymi słowy aby być świadomym po co i dlaczego zarabiamy pieniądze. Wbrew pozorom ciężka praca zamieniona na jeszcze bardziej ciężką nie jest rozwiązaniem. To, że coraz później wracasz do domu i jesteś jeszcze bardziej zmęczony często nie daje nic więcej oprócz zmęczenia.
  • Aby skonczyć z przekonaniem, że sposób myślenia: „aby do piątku”, „aby do wypłaty”, „aby do wakacji”, czy nawet „aby do emerytury”, innymi słowy, że „jakoś to będzie” jest racjonalne. To nie jest racjonalne.
  • Po to, że znajomość wydatków osobistych daje bazę, podstawę do skupienia uwagi na poszukiwaniu rozwiązan. 

Nie wiem, czy pamiętasz książkę Roberta Kiyosaki „Bogaty Ojciec Biedny Ojciec” tam własnie biedny ojciec posługiwał się przekonaniem „Nie stać mnie na to” a bogaty ojciec „Jak mogę to osiągnąć?”.

To odruchowe wypowiadanie słów „Nie stać mnie na to” bogaty ojciec nazywał mentalnym lenistwem. Mózg inaczej reaguje na pytanie: jak mogę to osiągnąć ? Niż na stwierdzenie: nie stać mnie na to.

Jeśli wiesz, że Twój budżet potrzebuje większej ilości wpływów zacznij poszukiwać, szukaj okazji jak możesz to osiągnąć.

Mowa tu o comiesięcznych wpływach, a nie o jednorazowym zastrzyku pieniędzy (sprzedaniu starszego modelu PSI, czy niepotrzebnego starego biurka itp – chyba, że potrafisz z handlu używanymi rzeczami zrobić dobry interes, bo są i tacy i przed takimi chylę czoła)


To wszystko wydaje się być tak oczywiste, a jednak rozejrzy się dookoła, a zauważysz, że ludzie pracujący na etatach (do których sam się jeszcze zaliczam) liczą na emeryturę (ja już nie liczę), która już teraz wiadomo,  będzie stanowić nie duży procent ich dotychczasowego wynagrodzenia.

Naiwność czy mentalne lenistwo ? I jedno i drugie. Wyobraź sobie życie z budżetem miesięcznym o połowę mniejszym. 


Ale wracając do liczenia wydatków. Zbieranie paragonów i rachunków nie było, aż tak uciążliwe jak wprowadzanie tych wszystkich danych do programu Money Plus ale warto. Spojrzenie na wydatki z perspektywy roku jest całkowicie inne niż z perspektywy miesiąca.

Szybko zdałem sobie sprawę, że:

  • moja edukacja finansowa jest na żenująco niskim poziomie (dlatego może podobało mi się powiedzenie „mężczyźni nie rozmawiają o pieniądzach”. Uświadomiłem sobie, że chodzi o tych mężczyzn, którzy nie mają o nich zielonego pojęcia. 
  • pomimo, iż moje źródło dochodu jest w miarę stabilne to potrzeby rodziny wzrastają wraz z dorastającymi dziećmi o wiele szybciej niż podwyżka w pracy,
  • gdy nie otworzę się na nowe rozwiązania, nie poznam innych, nowych możliwości, odpowiednich do mojego wieku i wykształcenia będę zmuszony wejść we wcześniej wspomnianą fazę „nie stać mnie na to”, a tego ani sobie ani Tobie nie życzę.

Na zakonczenie jedno spostrzeżenie, które może być przydatne.

Całkiem niedawno, poszukując rozwiąza na polepszenie sytuacji finansowej, postanowiłem skorzystać z zaproszenia na spotkanie, którego tematem było budowanie rodzinnego biznesu.

Ponieważ było to spotkanie otwarte i bezpłatne wysłałem zapytanie w lokalnej platformie w formie ogłoszenia: kto idzie ze mną? 

Było kilka osób, spotkanie ciekawe ale nie o tym dzisiaj chciałem mówić. Pod moim ogłoszeniem pojawił się komentarz – a właściwie reklama kredytów, pożyczek bankowych.

Wydaje mi się, że pewnie u większości z nas dominuje hamująca nas halucynacja, przekonanie, że budowanie własnego biznesu wiąże się zawsze i nierozerwalnie z dużym kapitałem (stąd też ta reklama kredytów bankowych).

Otóż jest to jeden z tych starych sposobów myślenia, rodem jeszcze z początków XX-go wieku, wieku ostrego, bezwzględnego kapitalizmu, który zresztą świetnie opisał w „Ziemi obiecanej” Władysław Reymont.

Przekonanie o posiadaniu wielkiego kapitału odcina zwykłych „mało zamożnych” ludzi od podejmowania jakichkolwiek prób polepszania poziomu swoich dochodów, szukania dodatkowych źródeł zarabiania. Żyjemy w XXI wieku, to inny świat, nawet ekonomii.

 
Podsumowując. Jednym z podstawowych kroków na drodze polepszenia osobistej czy rodzinnej sytuacji finansowej jest poznanie swoich wydatków i nauczenie się prostej formy planowania finansowego.

Samo planowanie nie zwiększy Twoich dochodów ale pozwoli realnie spojrzeć w przyszłość bez naiwności i mentalnego lenistwa. To z kolei, podobnie jak było ze mną, otworzy Cię na oferowane przez rynek możliwości, zaczniesz aktywnie szukać aż znajdziesz. Później tylko rzetelna i zaangażowana praca.


Z łatwością znajdziesz w sieci mnóstwo materiałów dotyczących finansów osobistych i nawet gotowe programy do prowadzenia finansów osobistych. Polecam bloga Jak Oszczędzać Pieniądze , z którego bardzo dużo się dowiedziałem. 


Zachęcam jak zwykle do komentowania oraz do nawiązania ze mną kontaktu choćby na FB (messenger) wymienimy doświadczenia i może wspólnie znajdziemy rozwiązania dotyczące polepszenia naszych dochodów.


Pozdrawiam

Paweł Kosinski  

Jedna odpowiedź na “Pieniądze i mentalne lenistwo

Możliwość komentowania jest wyłączona.