
(Uwaga ta notka może wywołać złe samopoczucie – u niektórych ). Zastanawiam się jak rozumieją rzeczywistość ludzie krytykujący „pieniądze” i ich „zarabianie”.
Przecież otaczają się dobrami (elektryczność, ogrzewanie, bieżąca woda) oraz przedmiotami (telefony, telewizory, pralki, lodówki, ubrania, łyżki…) które wytworzył inny człowiek własną pracą.
Czy ci krytykanci „mamony” chcieliby aby inni ludzie wytwarzali i dostarczali im dobra oraz przedmioty za nic ?
Czy ci krytykanci wytwarzania „środków wymiany” chcieliby otrzymywać nie dając nic od siebie?
Czy to są piewcy „poświęcenia się” ?- Oczywiście nie własnego.
Czy to są zwolennicy „dobroczynności” i „bezinteresowności” ? – Oczywiście innych.
Rozumiem negatywne odczucia związane ze nieetycznymi sposobami „zarabiania” ale pieniądze same w sobie są najbardziej uniwersalnym środkiem wymiany, z których korzystamy bez względu na narodowość, wyznanie czy rasę (nawiasem mówiąc, główne źródła podziałów i konfliktów między ludźmi).
Szczęście i pieniądze ? Jak długo można nabierać się na ten stary numer… szkoda gadać !
Pozdrawiam
Paweł Kosinski