Dokarmianie organizmu

To co wszyscy, każdego dnia robimy, czy tego chcemy czy nie, to między innymi
dokarmiamy nasze ciała. Chociaż jakby się nad tym zastanowić, to właściwie
nasz organizm dokarmia się sam wywołując poprzez umysł
odczucie głodu, w naszej świadomości.
W każdym razie każdy z nas ma w tym temacie doświadczenie. W mojej opinii
częściej zaspokajamy potrzeby umysłu niż naszego organizmu.
Nasz umysł posługuje się nawykami, nawykami żywieniowymi, a świadome
zmiany w naszej diecie wbrew nawykom żywieniowym często są bolesne.
Nie sądzę aby nasz organizm domagał się schabowego z kapustą i kuflem
piwa, raczej protein, witamin, minerałów i związków… nie jestem specjalistą od
dietetyki. Przysłowiowy schabowy jest raczej elementem kultury żywieniowej
w środowisku w jakim się wychowaliśmy. Wyrobiliśmy sobie nawyki żywieniowe.
Mówi się, że dzięki bogu ta nawykowa część umysłu nie jest odpowiedzialna za
bicie serca, bo na pewno by o nim zapomniała albo odłożyła na jutro…

Ale do sedna. Często nasz organizm nie może wziąć tego czego
potrzebuje z pożywienia i powietrza, do budowy komórek ciała. Dzieje się tak dlatego, że
w pożywieniu, które mu dostarczamy, nie ma wystarczającej ilości tych składników.
Mało tego, organizm zużywa energię na na coraz trudniej do usunięcia toksyny
i inne szkodliwe związki z pożywienia i powietrza. które zalegają latami.
Tracimy odporność, zaczynamy chorować.
Zwłaszcza po 50-ce ( i nie chodzi mi o jednego drinka)

Pozostaje oczyszczanie (detoksykacja) i odbudowanie odporności organizmu zanim wystąpią objawy chorobowe. Jak już wielokrotnie powtarzałem nie trzeba być specjalistą aby o tym wiedzieć. Natomiast jeżeli jesteśmy zdrowi to profilaktyczna wizyta u specjalisty w celu ogólnego badania jest jak najbardziej wskazana.

Natomiast zarówno oczyszczanie organizmu jak i odbudowanie odporności jest w zasięgu ręki każdego
z nas. Uzupełnianie niedoborów witamin, minerałów…. nazywa się współcześnie suplementacją.
Przy czym warto zwrócić uwagę na suplementy naturalne, bez wypełniaczy i dalekim łukiem omijać tzw. suplementy sztuczne, które zalegają na pólkach supermarketów.

Na koniec uzasadnię odrobinę moje zainteresowanie naturalnymi suplementami i skąd we mnie taka pewność wypowiadania się na tematy odporności.

Jeszcze niespełna 2 lata temu uśmierzałem objawy. Bóle głowy i częste przeziębienia, które potrafiły wyłączać mnie, za każdym razem na kilka dni z aktywnego życia. Paracetamol na stałe zagościł w mojej kieszeni, miałem go pod ręką. Coraz trudniej było to ukrywać, bo chwalić się nie było czym.

Gdy natrafiłem na 100% naturalne kuracje ziołowe, zacząłem je stosować każdego dnia. Małymi codziennymi dawkami, wysoce stężonymi oczyściłem organizm i powoli odbudowałem odporność i nadal utrzymuję mój organizm w kondycji.
Przeziębienia i uporczywe bóle głowy zniknęły i nawet lekarz nadworny Królowej angielskiej nie podważy skuteczności stałego dostarczania organizmowi potrzebnych mu naturalnych składników.

Ważna jest również zmiana sposobu myślenia. Dla ludzi zdrowych suplementy są uzupełnieniem codziennej diety. Zapobiegamy w celu unikania chorób. Wychodzi na to, że organizm otrzymał to czego potrzebował.
Zdrowy poniedziałek.
Pozdrawiam Zdrowo
Paweł Kosinski