
Prawie każdego dnia „przegrywam” sam ze sobą ale to nie jest walka, raczej gra, uczestnictwo w której może stać się jedyną przygodą, którą warto przeżywać.
Należy Ci się kilka słów wyjaśnienia dotyczących tego co nazywam „grą”. Ostatnio większą uwagę przywiązuję do celowości nie tylko działań ale zachowania, a nawet wypowiadanych słów zarówno w komunikowaniu się z innymi ale również w dialogu wewnętrznym.
Jest to związane, i tu Cię zaskoczę, z „profesjonalizmem”. Od zawsze moją uwagę przyciągał profesjonalizm w szeroko rozumianym życiu, istnieniu. Na własne potrzeby tworzę „profesjonalną przestrzeni”, w której mogę coś osiągnąć. Tu Cię zaskoczę ponownie – osiągnąć dla siebie.
Ostatnio często powołuję się właśnie na osiąganie, wyznaczanie wyzwań, celową, świadomą aktywność. Jest to przeciwstawienie się nawykowej bierności wręcz poddawaniu się temu co prowadzi do niczego. Jakby świat toczył się własnym rytmem a moje ja jedynie było świadkiem tego co się dzieje bez prawa do pracy w celu kształtowania własności. Czyż otrzymane życie nie jest moją własnością ? Czyż nie mam prawa go tworzyć ?
Otrzymaliśmy życie i jest to dar, który może być w każdej chwili odebrany, ale… . Otrzymaliśmy życie aby je tworzyć i kreować na miarę osiąganych umiejętności.
Tak więc w celu wyjścia z „przestrzeni bierności” rozpocząłem „grę”. Grę w „profesjonalizm”, który jest niczym innym jak skutecznością.
Dlaczego nacisk kładę na JA, a nie na INNYCH? Odpowiedz sobie na pytanie: Jeśli wchodzisz w interakcję z drugim człowiekiem to chciałbyś mieć do czynienia z osobą skuteczną, profesjonalną czy bierną, beznadziejną ? Jeżeli każdy zadba o swoją skuteczność mogą z niej skorzystać inni według własnej woli.
Nie wiemy z jak wieloma ludźmi będziemy się wymieniać wartościami materialnymi, intelektualnymi czy duchowymi. Dlatego pracujesz dla siebie, nad sobą, by stanowić najwyższą wartość jaką zdołasz osiągnąć.
Wierzę, że każdy człowiek ma wystarczający potencjał aby osiągać !!!Mądry, moralny, pracowity ma co osiągać dla siebie, podobnie jak głupi, niemoralny i leniwy. Problemy tego świata biorą sią między innymi z tego, że ci drudzy chcą osiągać kosztem mądrych, moralnych i pracowitych.
Dlatego, wracając do tej najzwyklejszej gry o niezwykłą skuteczność własnego życia. Gra polega na planowaniu przyszłości takiej jaka być powinna i osiąganiu tego. Naszą przyszłością jest już to co będzie za pięć minut. Pomimo tego, że używam tu „wielkich” słów, przyznam Ci się, że osiągnięcie kilku konkretnych, mierzalnych celów w ciągu dnia często bywa dla mnie „dużym” osiągnieciem i nie dotyczą one bogactwa czy zrobienia 100 pompek. Już nadanie celowości własnym działaniom i sposobowi myślenia robi dużą różnicę.
Na koniec jeszcze jedna uwaga, jeżeli nie znasz wcześniejszych wpisów o „osiąganiu”. Dążenie do przyszłości jaka być powinna i osiągnięcia z tym związane opieram na zasadzie: „Nie pragnę osiągać niczego co zależy od woli drugiego człowieka”.
Wielokrotnie przegrywam sam ze sobą, wykładam się na błahych sprawach ale w tej grze chodzi o główną wygraną, którą jest „pozostanie w grze” jak najdłużej.
Pozdrawiam
Paweł Kosinski