
Powiedzmy sobie wprost: jeżeli w postanowieniach noworocznych zapisałeś „zarobić więcej pieniędzy” i podałeś sumę znacznie przewyższającą Twoje dotychczasowe roczne dochody – to licz się z tym, że w grę wchodzi nowa praca, nowe zajecie, a nie naiwne oczekiwanie na podwyżkę, które przypomina grę na loterii.
Niech to będzie coś dodatkowego na początek aby nie burzyć dotychczasowego w miarę bezpiecznego źródła dochodów albo niech to będzie rzucenie się na głęboką wodę i rozpoczęcie całkowicie nowego życiowego przedsięwzięcia.
To powyżej zapisane rozwiązanie nie jest sekretem a powszechnie głoszonym wskazaniem. Fakt, że jest znane nie oznacza, że jest rozumiane. Podobnie znamy pojęcie fizyki kwantowej ale zrozumienie tego na co ona wskazuje i czego dotyczy nie jest takie oczywiste.
Postanowienia związane z zarabianiem pieniędzy nie dotyczą pieniędzy samych w sobie, za pieniędzmi kryją się wartościowe, dla Ciebie i Twojej rodziny, zaspokajanie potrzeb i osiąganie godnego poziomu życia. Życia, które warte jest przeżywania.
Z własnego doświadczenia wiem doskonale, że gdy roczne zarobki plasują się w okolicach najniższej średniej krajowej (bez względu w jakim europejskim kraju mieszkasz i pracujesz) za pieniądze można dosłownie kupić to co przynosi radość i namiastkę szczęścia. Czyż nie sprawiają radości nowo nabyte przedmioty: ubrania, meble, sprzęt, nie wspomnę już o krótkich wakacjach raz w roku. W tym właśnie kontekście „pieniądze dają szczęście” i trudno z tym dyskutować.
Gdy roczne dochody odpowiadają średniej krajowej. Gdy budujesz oszczędności, inwestujesz, dążysz do posiadania własności i zaczynasz myśleć, że możesz po sobie pozostawić coś wartościowego dla rodziny… pieniądze zajmują miejsce gdzieś z tyłu głowy, ponieważ przed sobą widzisz jasno określone cele niematerialne – zaczynasz dbać o zdrowie wspierając się profesjonalistami, pozwalasz sobie by hobby przerodziło się w pasję, w pasję aktywnego, pełnego wrażeń życia, realizujesz marzenia, które stają się bardziej osiągalne, budujesz przedsięwzięcia zaspokajając swoją ambicję. To wszystko to objawy poszerzającej się wolności i coraz większej niezależności.
Wielki świat milionerów i miliarderów, który możemy oglądać w przekazach medialnych – często pokazuje, że to nie pieniądze dają szczęście ale zupełnie inne wartości. Chociaż, większość z nas w to nie wierzy i żeby się o tym przekonać chce samemu tego doświadczyć.
Te opinie, wskazania i twierdzenia są wielkim uproszczeniem ale są również powszechnie znane i zamiast dyskutować o ich prawdziwości czy słuszności proponuję abyśmy zwrócili uwagę, że wszystko zaczyna się wcale nie od pieniędzy ale od sposobu myślenia.
Każdy sukces to 80% Twojej mentalnej kondycji i 20% praktycznych wiedzy, umiejętności i działania.
Ta kolejna powszechnie głoszona „prawda” zawiera w sobie prostotę, którą trudno pojąć.
Do zmiany pracy, czy do zajęcia się nowym, dodatkowym przedsięwzięciem, które da szansę zaspokojenia potrzeb, potrzebny jest odpowiedni sposób myślenia, a tego nie weźmiesz z półki sklepowej, choćbyś dysponował na to środkami.
Gdy otrzymałem za darmo wyczerpujące informacje o „narzędziu” dzięki, któremu mogę zbudować zarówno źródło dochodów zaspokajające potrzeby nie tylko mojej rodziny ale wielu, wielu rodzin, narzędziu do realizowania zamierzeń i celów, na których już prawie postawiłem krzyżyk – to myślałem, że otrzymałem dostęp do czegoś niezwykłego. Trafiło mi się jak ślepej kurze ziarno.
I to powyższe powiedzenie dobrze oddaje to czego doświadczyłem na własnej skórze. „Ślepota” to brak zrozumienia. Otrzymałem „narzędzie” do posługiwania się którym byłem zupełnie nie przygotowany. Nie przygotowany „mentalnie”.
„To, że małpa gra na saksofonie nie oznacza, że jest muzykiem”.
Wymachiwać młotkiem każdy potrafi, trafienie w gwoździa już wymaga większych umiejętności ale wbijać gwoździe tam gdzie potrzeba aby powstał z tego bezpieczny, mocny i stabilny dach wymaga wiedzy i praktyki. Na tej drodze wiele razy walniesz młotkiem w swoje palce.
Przede wszystkim, nie byłem przygotowany na to, że muszę przyznać się nie tylko przed sobą samym ale przed innymi, że nie mam pojęcia do czego tak naprawdę służy to narzędzie, którego metaforą niech będzie „młotek”.
Zacząłem rozgłaszać wśród znajomych i rodziny, że oto mam wspaniały „młotek” wręcz niezwykły. No cóż, moi najbliżsi robili wielkie oczy i w najbardziej delikatny sposób dawali mi do zrozumienia, że nie tylko nie potrzebują młotka ale to moje wymachiwanie niczemu nie służy, że marnuję ich czas i swój.
Po tym doświadczeniu, uświadomiłem sobie, że moje wymachiwanie młotkiem i rozgłaszanie tego, nie tylko nie ma sensu ale rzeczywiście nie daje żadnej korzyści nikomu. Przyznanie się do własnego głupiego zachowania nie jest łatwe – a wielu, bardzo wielu na moim miejscu zaprzestaje przygody z młotkiem albo jeszcze gorzej: obwiniają oni młotek, że jest nie taki jaki być powinien, pozostając tym samym w starym sposobie myślenia czyli niezrozumieniu.
Mój sposób myślenia zaczął się zmieniać, zdałem sobie sprawę, że to nie o sam młotek chodzi ale o wbijanie gwoździ. Więc zacząłem głosić nową nowinę i szukać tych, którzy potrzebowali wbić gwóźdź. Znalazłem kilku potrzebujących ale oni po zaspokojeniu swojej potrzeby, nawet po nabyciu młotka, nie potrzebowali już niczego więcej.
Ograniczenie swojej roli do sprzedawcy młotków (w systemie sprzedaży bezpośredniej) nie zachwyciło mnie, ale pokazało, że źle wykorzystuję to z czym mam do czynienia. To ponowne niepowodzenie, powodowane było złym sposobem myślenia. I z tego miejsca wiele osób, w podobnej sytuacji, rezygnuje lub postanawia zostać sprzedawcą.
Młotek służy do budowania bezpiecznego, mocnego i stabilnego dachu. Na tym etapie, naiwnie sądziłem, że wiem o co chodzi. Zacząłem głosić nowinę, że buduję sobie dach, mocny i stabilny… jakże mnie zaskoczył moment, którym zdałem sobie sprawę, że nikogo mój własny dach nie obchodzi.
Nie będę przedłużał tej opowieści, i tak spodziewasz się rozwiązania, które jest oczywiste. Mam narzędzie do budowania Twojego i twoich znajomych dachu. Mocnego i stabilnego. Takiego, którego wcześniej nie budowałeś.
Sam tego dla Ciebie nie zrobię, potrzebna jest Twoja otwartość na rozwiązania, które przynoszą korzyści innym oraz Twoje zaangażowanie w szczere budowanie społeczności pod mocnym, solidnym i stabilnym dachem.
I w ten sposób dotarłem do miejsca, z którego już nie rozgłaszam żadnych nowin ale poszukuję otwartej i gotowej do zaangażowania się w tę pracę człowieka.
Może nim będziesz TY ? Zadaj sobie pytanie o swoją otwartość i gotowość do zaangażowania się w trudne ale godne polecenia przedsięwzięcie. Może właśnie dzięki niemu, Twoje postanowienia noworoczne zostaną zrealizowane !
Czego Tobie i sobie życzę.
Pozdrawiam
Paweł Kosinski
Jeżeli chcesz uzyskać informacje na temat narzędzia, którym dysponujemy, napisz spotkamy się i otrzymasz wszelkie informacje.
Image by joon yeol Baek from Pixabay