Niedzielna refleksja – „etat” 40+


Praca na etacie jest nudna i pozbawiona właściwych perspektyw. Zakorzenione wśród wielu z nas przekonanie o rzekomym „bezpieczenstwie” nie wytrzymuje zderzenia z obecną rzeczywistością.


Etat jest nie mniej ryzykownym zajęciem niż przedsiębiorczość. Tyle, że to drugie daje ci wolność wyboru.

 
Etatowiec między 20 a 30 rokiem życia wcale tak o tym nie myśli. Między 30-tką a 40-tką wciąż łudzi się, że coś się zmieni, że jeszcze jest czas. 
Jednak co się dzieje w okolicach 50-tki ?


Coraz częściej dopadają cię myśli, obnażając rzeczywistość: Nie wypracowałeś samodzielności, pozbyłeś się decyzyjności, a Twoja ambicja zanikła podobnie jak marzenia, o realizacji których wstydzisz się nawet myśleć.


Taka smutna wizja może dotyczyć każdego z nas. Nie piszę o tym aby Cię przestraszyć, sam jestem w „strachu”, ze już nie zdążę się uwolnić.

 
Ale brak strachu o przyszłość nie jest rozwiązaniem. Rozwiązaniem jest zdecydowane albo powolne, przede wszystkim konsekwentne zaangażowanie się w COŚ, co pomoże, a nawet zmusi do wyrwania się ze stanu powolnego umierania na kanapie przed telewizorem, albo beznadziejnego grania w zbijanie kolorowych kulek w jednej z setek tego typu aplikacji.

 
Nie myśl, że mam dla Ciebie gotowe rozwiązanie. Nie mam. Rozwiązaniem nie jest coś co przychodzi z zewnątrz. Z zewnątrz przyjść może inspiracja, okazja, możliwość, nawet motywacja.


Ale jestem przekonany, że to COŚ jest w Tobie. Coś co wymusi aktywność, która przełamie schemat: Praca – dom, praca – dom. Przełamie schemat: Wysiłek – odpoczynek, wysiłek – odpoczynek.


Zresztą w tym algorytmie brakuje jednego elementu: REZULTATU. Wysiłek – odpoczynek – rezultat. Wysiłek – odpoczynek – rezultat.
Jeżeli doświadczasz braku oczekiwanego rezultatu, to coś jest nie tak z wysiłkiem lub odpoczynkiem.


Nowa aktywność ma dotyczyć ciała, ducha i umysłu i musi być związana z wyrzeczeniami.
Co jestem w stanie zaoferować od siebie aby wyrwać się z zabójczej monotonii życia ?
Co jestem w stanie dać od siebie ?
Z czego jestem gotów zrezygnować ?


Odpowiedzi na te pytania nie będą trudne gdy zastanowimy się nad tym, co już straciliśmy.


Bez oszustwa i owijania „gówna w złoty papierek”. Nasze związki, relacje z dziećmi, z przyjaciółmi…Czy jesteś w tym wszystkim tym KIMŚ kim zawsze chciałeś być ?


Silny, troskliwy, pewny, czuły, wspierający, kreatywny,słowny, przodujący w realizacji wspólnych planów ? Czy czujesz się dobrym przykładem dla swych dzieci ?


Czy może zamknąłeś się w swoim ciasnym mikro świecie, siedzisz w kącie i wymagasz jedynie „świętego spokoju” ?


Gorszej izolacji już chyba nie ma. Mentalna izolacja, odosobnienie i skrzętne ukrywanie narastającej bezradności przed światem zewnętrznym.


Oto krótka historia z życia. Mój przyjaciel, Marek, pewnej prawdziwej, pełnej śniegu i mroźnej zimy, spotkał na stoku narciarskim 90-latka, który z widoczną radością szusował na nartach….Zapytany, jak to robi, że w tym wieku zachował taką kondycję i sprawność ?Odpowiedział krótko – Wszystko jest TU – wskazując na głowę.


Po to mamy umysł aby myśleć. Myśleć właściwie bez względu na wiek. Ta krótka historia, ale przyznasz, pokazująca fascynujący obrazek, może wskazywać właśnie na, wcześniej wspomniany REZULTAT aktywnego życia.

 
Zasługujemy i jesteśmy warci żyć życiem, który sobie wypracujemy głową – myśleniem. Nie jest za późno ale nie ma na co czekać.


Czas skonczyć z użalaniem się nad sobą, obwinianiem trudnego dziecinstwa, historii, polityków i kryzysów finansowych. 
Czas na poszukiwanie możliwości, okazji, inspiracji, bo jesteśmy wystarczająco gotowi i doświadczeni aby zdobywać swoje własne szczyty !!!Nie cudze ale własne.


Mamy wystarczająco odpowiednie narzędzia do tego aby konstruować życie TU i TERAZ. Pisać scenariusz i odegrać własną wymarzoną rolę najlepiej jak potrafimy.

 
Tego właśnie Tobie i sobie życzę.

Treść tego wpisu powstała na podstawie mojego doświadczenia, a wszelkie podobienstwa do Twojego jest zupełnie przypadkowe !


Pozdrawiam

Paweł Kosinski
Image by Layers from Pixabay