
Jak donosi portal sprzedaży bezpośredniej, ubiegły rok 2020 był rokiem wzrostu sprzedaży. Jak to możliwe ?!!!
Około 80% firm zajmującą się sprzedażą bezpośrednią zwiększyło swoje przychody w porównaniu z rokiem 2019. 30 z nich zwiększyło przychody o ponad 100 milionów dolarów, a co najmniej 10 zwiększyło swoje przychody roczne ponad dwukrotnie.
Powtórzę pytanie: Jak to możliwe ? Przecież lockdown, ograniczenia w przemieszczaniu się itd. Przecież sprzedaż bezpośrednia to przysłowiowy Pan pukający do drzwi z nowym modelem odkurzacza !
Pewnego lata odwiedziły mnie dwie studentki z Litwy, które sprzedawały pewien rodzaj podręczników szkolnych, dostosowanych do samodzielnej pracy w domu. Wyobrażasz sobie, w tych czasach, podręczniki – grube opasłe tomiska. Jak to możliwe, że w dobie internetu wydawca zdecydował się na taką formę sprzedaży ?
Z własnego doświadczenia również mogę przytoczyć przykłady. Pewien właściciel kamienicy, u którego wynajmowałem mieszkanie, jako były dziennikarz, napisał książkę. Zaproponował mi dość dobre warunki, jak na ówczesne czasy (a było to dawno temu) wynagrodzenia prowizyjnego od bezpośredniej sprzedaży jego dzieła. Nie skorzystałem ale…
Miałem „romans” ze sprzedażą bezpośrednią kursów angielskiego. Szkoła prywatna, zajmowała się marketingiem i umawiała spotkanie z klientem. Moją rolą było przedstawienie oferty bezpośrednio ewentualnemu odbiorcy. To były czasy gdy internet dopiero raczkował, a facebook kiełkował w głowie Zuckenberg’a.
Dzisiejszy świat sprzedaży bezpośredniej jest zupełnie inny i prawdę mówiąc jesteśmy nim coraz bardziej otoczeni. Czy wypiera on tradycyjny sklep na rogu ? Jestem przekonany, że tak. I nie tylko wskazują na to wzrosty udziału w globalnym rynku firm opierających się o systemy sprzedaży bezpośredniej ale sama ilość powstających firm, które decydują się na taką formę docierania do klienta.
Zamiast się opierać temu trendowi nowej ekonomii warto jak najszybciej poznać i przyswoić jej zasady, ponieważ, jak to mówi stare przysłowie, „ostatnich gryzą psy”.
Przykład prowizji za polecenie. Tak jak pewnie większość z nas, posługuję się kartami płatniczymi. Posiadam główne konto bankowe z przypisaną do niego kartą płatniczą, jednak do bieżących zakupów i transakcji mam inne konto z odpowiednią kartą płatniczą. Właśnie tą drugą kartę mogę polecać, za każde polecenie zakończone nabyciem karty przez nabywcę mogę otrzymać 15 funtów brytyjskich. Jakiejkolwiek innej nazwy użyjesz do tego systemu jest to sprzedaż bezpośrednia. To na co warto zwrócić uwagę, że taki system opiera się o sprzedaż jednorazową. Nie mogę sprzedać jednej i tej samej osobie 10 kart. By zarobić 150 funtów muszę sprzedać karty 10 osobom.
O wiele korzystniejszy jest system sieciowy wielopoziomowy, w których prowizję możesz otrzymywać nie tylko od zakupów swoich bezpośrednich znajomych ale również od zakupów znajomych Twoich znajomych. Ma to miejsce z całkowicie innymi produktami.
Praktycznie każdy produkt można sprzedać w sieci kupujących. Pomimo, że wciąż trzymamy się tego złudnego przekonania, że nie lubimy sprzedawać to uwielbiamy kupować. Udany zakup nie tylko zaspokaja nasze potrzeby ale daje satysfakcje z korzystnego działania. Sam znasz to uczucie nowo zakupionego przedmiotu – zegarka, ubrania, samochodu, może domu… . Dobry deal ma znaczenie.
Przykład sieci. Gdy zakupuję potrzebny mi produkt, polecony przez znajomego, staję się nie tylko klientem ale jednocześnie dobrowolnym punktem sprzedażowym, gdyż sam mogę polecić produkt, z którego korzystam. Gdy polecę produkt i mój znajomy z niego skorzysta – mój znajomy staje się takim dobrowolnym punktem sprzedażowym itd. W ten sposób powstaje sieć, w której każdy otrzymuje produkt bezpośrednio przesłany przez producenta.
W ten sposób droga produktu od producenta do klienta omija między innymi koszty reklamy, sieci hurtowni i sieci sklepów firmowych czy też sklepów tworzonych na zasadach franczyzy. Jak to ma miejsce w tradycyjnym modelu handlowym. Producent „zaoszczędzone” pieniądze przeznacza bezpośrednio dla swoich klientów, którzy skutecznie polecają produkt. Reklamą i punktem sprzedażowym (jednoosobowym sklepem) jest każdy należący do sieci. To chyba najprostszy sposób na naszkicowanie tego modelu.
Oczywiście każda firma sprzedająca swoje produkty w tym nowoczesnym modelu ma swój własny sposób naliczania prowizji i praktycznie obok wartościowego produktu to właśnie warunki naliczania prowizji przyciągają lub odpychają potencjalnych dystrybutorów.
Ale ogólnie rzecz ujmując te warunki są na tyle korzystne, że branża network-marketingu każdego dnia się rozwija pomimo przeszkód spowodowanych pandemią. Myślę, że temat jest na czasie tym bardziej, że inicjatywa budowania rynku dla producenta leży w rękach nas – klientów. To my przekonujemy się, na własnej skórze, o jakości produktu i decydujemy czy warunki jego polecania są dla nas etyczne, uczciwe i korzystne. To jest moja odpowiedź na pytanie postawione w tytule. Sprzedaż bezpośrednia wzrasta ponieważ produkty i forma wynagrodzenia za budowanie rynku jest korzysta dla zwykłych konsumentów.
Czy zwykłemu człowiekowi uda się przebić przez wielomilionowe reklamy wielkich korporacji ? To zależy… jedno jest pewne nas zwykłych ludzi jest więcej. Postaram się kontynuować ten temat w nasze finansowe wtorki.
Pozdrawiam
Paweł Kosinski
Image by Darwin Laganzon from Pixabay