Z powodów czysto praktycznych uznałem, że lepiej jest demaskować własną głupotę niż szukać czyjejś prawdy.
Możliwość spojrzenia na własne poglądy, opinie i osądy jest darem, dzięki któremu możemy się rozwijać. Przyjmowanie bezkrytycznie poglądów, opini i osądów innych jest ograniczeniem.
Samo zaprzeczenie, poddanie w wątpliwość poglądów, opinii własnych i innych, w celach poznawczych, jest pozytywne. Podobnie jak doświadczanie, dzięki któremu wiara zmienia się w wiedzę.
Gdyby człowiek nie zaprzeczył opini na temat niemożliwości latania, maszyny latające nigdy by nie powstały.
Rewolucja przemysłowa, technologiczna jest jedną z najbardziej moim zdaniem spektakularnych. Ale zmiany polityczne, społeczne również są rewolucyjne.
Wszystko dzieje się, w jakimś stopniu, za sprawą podważenia poglądów i opini własnych i innych.
Praktycznie rzecz ujmując.
Ciągła zmiana, ruch, dynamika życia codziennego jest faktem. Przełożenie tego do własnego życia polega na demaskowaniu tych myślowych tworów, które uparcie chcą utrzymać iluzję niezmienności. Tym tworem jest ego – mniemanie o sobie. W moim tego słowa rozumieniu. Dam przykład. Zdarzyło mi się doświadczyć w życiu grać na scenie, wśród ówczesnych celebrytów ze świata rozrywki i polityki. Osobiste duże przeżycie. W moim umyśle powstało coś w rodzaju zdjęcia myślowego pt. „ja w świecie znanych postaci”, „ja wielki”, „ja znany”. Przez jakiś czas funkcjonowałem w życiu, trzymając przed oczyma to myślowe zdjęcie chcąc podtrzymać coś, co przeminęło. Owszem doświadczenie wpływa na sposób myślenia, dodaje wiedzy, informacji ale gdy całe to doświadczenie służy tylko podtrzymaniu iluzji pod tytułem „ja wielki” jest ograniczeniem. Ograniczyłem postrzeganie życia tylko do tego egoisty karmiłem go, żywiłem kosztem innych aby tylko utrzymać go przy życiu. A przecież ja z wczoraj jest już martwy, nie istnieję. Jedynie może mieć znaczenie to co po tym gościu z wczoraj pozostało dzisiaj i mogę – ja tu i teraz- z tego korzystać. Refleksja nad sobą, nad myślami to umiejętność wyuczalna.
Głupotą jest brak umiejętności obserwowania własnych myśli, a co za tym idzie brak refleksji nad tym co myślę, jak myślę i dlaczego.
Głupotą jest skupianie się na innych w jednym, często nieświadomym celu: jak najdalej od siebie, od swoich poglądów i opini.
Głupotą jest nie poszerzanie swojej świadomości, poprzez otwartość a zamykanie się na świat dzięki dogmatom.
(W potocznym języku za dogmat rozumie się pewnik przyjęty tylko na zasadzie autorytetu, bez poddania go badaniu krytycznemu co do prawdziwości i zgodności z doświadczeniem – Wikipedia ).
Kiedyś było normą posiadanie niewolników – przez wiele setek lat nie przeszkadzało to właścicielom ani religijnym przywódcom (ludzie byli równi wobec Boga, nie wobec innych ludzi).
Kiedyś było normą, że kobiety nie miały prawa do głosowania – nie przeszkadzało to mężczyznom, nawet tym w religijnych szatach. Mówię o władzy świeckiej i kościelnej, bo te społeczności brały odpowiedzialność za formę ówczesnego życia społeczeństwa im poddanego.
Tych przykładów jest o wiele więcej. Ale od tych w makro skali zawsze dojdę do własnego podwórka, otoczenia, do siebie. Własna głupota jest tu i to jest zadanie dla mnie. Moje poglądy na temat otaczającego mnie świata, nie dokońca okazują się być moje ale to nie jest problem, nie wszystko da się przepuścić przez szkiełko wiedzy i doświadczenia ale da się poddać w wątpliwość.
Myśli,poglądy, opinie, którymi sie posługuję dają się poddać obserwacji, a to już wstęp do innej bajki.
Dostrzeganie w sobie tego co ma wpływ na życie, a nie jest ani praktyczne ani konieczne do życia codziennego, uważam za demaskowanie własnej głupoty.
Dziękuję za twoją uwagę i proszę daj znać co o tym myślisz.
Paweł Kosiński