Krótkie ćwiczenie, które może uświadomić nam nasz egoizm. Trudno nam się do tego przyznać ale prawie w każdym aspekcie życia jesteśmy „interesowni” to znaczy chcemy odnieść korzyść niematerialną lub materialną. Od poczucia dobrze spełnionego obowiązku do gratyfikacji finansowej (lub innej formy wynagrodzenia).
Dlaczego jest nam trudno się do tego przyznać ? Bo jest to coś złego. Nie chcemy być złymi ludźmi. Ba, boimy się nawet być posądzonymi o egoistyczne zachowania. Ukrywamy je i gramy role świętoszków. I to jest chyba najbardziej tragiczne.
Strach przed tym, że zostaniemy zdemaskowani robi z nas bezwzględne, zimne istoty, gotowe na wszystko. Nie będę się teraz rozpisywał na ten temat.Inni ludzie mają nas uczynić szczęśliwymi.
Partner, który musi mnie kochać i okazywać to w każdej dogodnej dla mnie chwili.
Przyjaciel, który musi robić wszystko abym mógł na niego liczyć w razie potrzeby.
Moje dziecko, które musi być najzdolniejsze po to abym był dumny i obnosił się z tą dumą.
Mój szef, który jest głupi ale musi mnie szanować, bo jak ja odejdę to nie wiem czy ta firma długo jeszcze pociągnie.
Moi pracownicy muszą być posłuszni, bo to dzięki mnie mają czym karmić swoje rodziny.
Mój klient, który ma cicho siedzieć i płacić, bo takiej okazji zakupu nie będzie miał nigdzie.
Wystarczy tego, ponieważ robi się ciężka atmosfera. Co robić ?
Zdać sobie sprawę z własnego egoizmu. Uświadomić sobie własny egoizm. Nie ma potrzeby ani go ukrywać ani rozgłaszać na cały świat. Jedynie sobie uświadomić. Nie ma mowy o żadnym poczuciu winy, samobiczowaniu. To byłoby jeszcze gorsze i bardzo głupie: ujawnić swój nieświadomy egoizm po to aby teraz do konca życia żałować za grzechy (?)
Użyję teraz słów używanych w kręgach nauczycieli duchowych: Świadomość to światło, rozjaśniające ciemności. W świetle widzisz dobrze i będziesz wiedział co zrobić. Idź i nie grzesz więcej.
Przytoczę teraz historyjkę, która pokazuje czy też ma wskazać na sytuacje, zachowania, które mogą wspomóc proces uświadamiania sobie własnego egoizmu.
Ojciec i dziecko.
Jest sobota, tuż przed południem. Padający deszcz za oknem. Wygodny fotel, ciepło i cicha muzyka wprawia Ojca, czytającego gazetę, w nastrój błogości. Sielankę tę przerywają odgłosy, nieporadnie, zbiegającego po schodach dziecka. Ojciec wie, kto to jest i odkłada otworzoną gazetę na swoje kolana. Chwilę później rozradowana twarz pięciolatka ukazuje się w drzwiach salonu.
– Tato, tato bawimy się samochodami. Stwierdza dzieciak z szerokim uśmiechem na twarzy.
– Synku, teraz tata jest zajęty ale później… .
– Bawimy się samochodami. Z tą samą pewnością i zaangażowaniem przerywa Ojcu dziecko.
– Tata jest teraz zajęty. Powtórzył Ojciec, bardziej stanowczo. Dziecko zrozumiało o co chodzi. Nie była to pierwsza sytuacja gdy tata był zajęty. Chłopiec opuścił ramiona, trzymając w dłoniach dwa małe samochodziki. Nadal patrzył tacie w oczy.
– Synku, tata pracował cały tydzien, od rana do wieczora. Wiem, że chciałbyś pobawić się ze mną. Obiecują, że pobawimy się po obiedzie. Następnie zasłonił twarz gazetą. Chłopiec zrobił smutna minę, odwrócił się i wrócił do swojego pokoju.Koniec historyjki.
Teraz zastosuję pewien zwrot, którego autor nie jest mi znany, nie potrafię podać źródła.
W tej samej sytuacji. Ojciec ma sobie wyobrazić, że jego ostatnie zdanie wypowiedziane do synka brzmi: „Synku, wiem, że chciałbyś się pobawić ale w tym momencie dla taty jest ważniejsze czytanie gazety niż zabawa z Tobą. Pobawimy się później”.
Gdy wypowiadamy ( nawet w myślach): ważniejsze jest dla mnie– bierzemy odpowiedzialność za rozstrzygnięcie, podjęcie świadomej decyzji. Wchodzimy na inny poziom postrzegania sytuacji.
Nie chodzi tutaj o osądzanie co jest bardziej właściwym rozwiązaniem. Istotą jest to aby zwrócić uwagę na własne motywy działania w kontaktach z innymi ludźmi.
Nasz egoizm skrywa się pod różnymi postaciami, a jedynie co powinniśmy zrobić to sami go zdemaskować. Uświadomić sobie i sprawdzić czy rzeczywiście nasza codzienność wygląda inaczej w innym świetle. Innymi słowy jak będziemy się zachowywać gdy będziemy świadomi naszego egoizmu.
Dzięki za Twoją uwagę, proszę daj znać co o tym myślisz.
Pozdrawiam
Pawel Kosinski
Myślę, że gdyby wyrysować oś o krańcach: egoizm – altruizm, to każdy człowiek znajduje się gdzieś bliżej egoizmu (krzywa Gausa niekoniecznie ma tu zastosowanie). I to jest w porządku, pod warunkiem, że ma się świadomość tego kim się jest i jak tego nie wykorzystywać przeciwko drugim. Pytanie „co jest ważniejsze” jest w tym kontekście ważne dla uświadomienia sobie samemu , co mną kieruje w kontakcie z innym człowiekiem. A przecież poznanie samych siebie jest – w pewnym sensie – naszym zadaniem pozwalającym dokonać właściwych wyborów.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję bardzo za komentarz !
PolubieniePolubienie
To niesamowicie trafne🙏
PolubieniePolubienie
A może ten egoizm jest potrzebny, żeby nie zatracić rozsądku w tym trudnym świecie. Jeśli przestaniesz chcieć być dumny z dziecka, przestaniesz od niego wymagać. Jak to się może skończyć łatwo sobie wyobrazić. Oczywiście nadmiar tej dumy też jest zły, tak jak nadmiar wymagań wobec dziecka. Bardziej mi w tym wszystkim pasuje teoria złotego środka, czy umiaru.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mam wrażenie, że wskazujesz na „zdrowy rozsądek”. Tak jak najbardziej !!! Chęć bycia dumnym z dziecka można zastąpić chęcią pomocy dziecku w tym aby było szczęśliwe. Wiesz, obawiam się,że nasz egoizm na pewnym etapie przestanie „chcieć” i zacznie „żądać”, a to grozi tym, że dziecko staje się „środkiem” do zaspakajania naszych oczekiwan. Może dmucham na zimne… Dzięki
PolubieniePolubienie
A czy da sie zyc nie majac w sobie kszty egoizmu?
Przeciez to nasze zycie… Mamy je jedno.
PolubieniePolubienie
Dzięki za komentarz. Odkrywanie własnych motywów postepowania ma znaczenie. Moje postępowanie, nasze postepowanie nie musi wynikać z egoistycznych pobudek. Uważam, że egoizm ogranicza nas w relacji z drugim człowiekiem, ważne jest tylko JA nie MY.
Trudność stanowi nie egoizm ale brak refleksji, że moja „korzyść” może być „szkodą” dla innych. I tylko tyle. Jeżeli zdajemy sobie z tego sprawę to już dużo. To wstep do empatii. Dbanie o siebie, o swoje życie nie musi odbywać się kosztem innych ludzi. Dzięki jeszcze raz. Pozdrawiam !
PolubieniePolubienie
Pewnie, ze tak. Ale uwazam, ze zdrowa granica pomiedzy egoizmem, ktory rani innych, a paralizujaca empatia, jest zwykla asertywnosc.
PolubieniePolubienie
I świadomość tego co napisałeś jest bardzo praktyczna. Jest „złotym środkiem”.
PolubieniePolubienie
Ale ja kobietą jestem, haha 😀
PolubieniePolubienie
Ups, przepraszam. Jeszcze w takim dniu !!! Wszystkiego Najlepszego !!!
PolubieniePolubienie
Hahaha co nie 😀
PolubieniePolubienie
Teraz już „ mam” Cię „na zawsze”. Wychodzi słabość mojego angielskiego „Seeker”. Ale czy takim tłumaczeniem otrzymam wybaczenie (?) Dobra jestem tylko facetem. W rewanżu możesz nazwać mnie „kobietą”. Poważnie, sorry !
PolubieniePolubienie
Seeker jest akurat bezosobowe, rzeczowniki w angielskim nie maja plci. Wybaczam 😛
PolubieniePolubienie
A ja nie jestem uważny. Następnym razem postaram się być poprawny!
PolubieniePolubienie